piątek, 24 marca 2017

Oferta wideofilmowania i fotografii!

Dzisiaj mam dla Was bardzo krótkie informacje dotyczące ofert firmy mojego braciszka. Nie tak dawno pisałem Wam, że VIXART się rozwija i rośnie. Teraz połączyliśmy razem z Przemkiem nasze oferty dotyczące fotografii oraz wideofilmowania ślubów. Na jego stronie studia wideo została opublikowana moja oferta fotografii ślubnej - serdecznie zapraszam Was do zapoznania się z nią, jeżeli tylko zainteresowani jesteście ofertą ślubną. Jeżeli nie jesteście zainteresowani, to zapraszam do poczytania kolejnych tekstów :)

Albo... pisałem już o tym, że prowadzę stronę o fotografii reklamowej, więc zapraszam do poczytania, pooglądania i odwiedzania fotografia reklamowa Lublin - naprawdę bardzo zapraszam, bo poświęcam na tą stronę mnóstwo czasu i energii. A robię to przede wszystkim dla Was i wszystkich tych, którzy chcą się czegoś konkretnego nauczyć o fotografii produktowej! :)

Ach... kolejny akapit zaczynany na A! :D Dobra, sprawa jest prostsza, na rainesie pojawiła się oferta dotycząca zdjęć produktów. Jeżeli kogoś interesuje konkretna usługa, niech przeczyta informacje zawarte na tej stronie: zdjęcia produktowe Lublin.

No to by było tyle z rzeczy informacyjnych. Pozostaje teraz wrzucenie kilku fajnych zdjęć z ostatnich dni. Mam nadzieję, że się Wam spodobają! :)




wtorek, 21 marca 2017

Taka prosta ta fotografia dzisiaj...

Tak wielu ludzi dzisiaj fotografuje. To wydaje się wręcz okrutnie dziwne. Bo tak wielu ludzi robi tak dobre i niesamowite prace, że aż dech zapiera. I co ciekawe, ta fotografia jest fajna, ale niczego do życia nie wnosi. Ot taki paradoks, co nie? Tworzyć piękne, poruszające fotografie, które podobają się i poruszają wyłącznie przez chwilę.

Tak się zastanawiam co się w ogóle stało, że wzięło mnie na te przemyślenia. I tak dochodzę do wniosku, że w sumie to nic wielkiego. Odpaliłem swoje konto na 500px i pooglądałem przez chwile prace innych ludzi. Naturalnie pooglądałem prace tych bardziej popularnych i followanych na maksa twórców, ale już to uświadomiło mi jak wiele osób na świecie tworzy niesamowite zdjęcia. Tylko co z tego?

Ano właśnie to, że to skłania do bardzo mocnej refleksji dotyczącej powstawania i kreowania zdjęć. W ostatnim czasie bardzo mocno się rozwijam szkoląc swój warsztat i rozwijając umiejętności fotograficzne. Uczę się kolejnych, nowych technik fotografowania, a co ciekawe im bardziej uczę się tych technik, tym bardziej mam ochotę wracać do korzeni, do fotografowania bez tej wiedzy technicznej i bez konieczności kontrolowania całego planu zdjęciowego. To skłania mnie też do refleksji, że reportaż zdjęciowy jest jednym z najprostszych sposobów zaczęcia przygody z fotografią, a jednocześnie jest to jeden z najtrudniejszych sposobów pokazania i stworzenia naprawdę dobrych i przejmujących zdjęć. A to z kolei wywołuje we mnie poczucie dziwnych myśli, które wywołują niepewność i brak przekonania względem tego co robię. A tak się nie da robić, bo dni w których brakuje przekonania są po prostu dniami strasznymi.

Jak to się dzieje, że jedni potrafią czuć fotografię i jej wyraz bardzo dobrze, a innych interesuje wyłącznie komercyjne zastosowanie zdjęć? Jak to się dzieje, że fotografia potrafi być tak różna w jednym pojęciu? Bo dla jednych jest sztuką, dla drugich biznesem, dla innych dziedziną wiedzy, a dla kolejnych to poczucie nostalgii, albo straty. Są również tacy, którzy fotografię traktują jak dziesiątki lat temu i trzymają zdjęcia w albumach, bo po prostu fajnie mieć zdjęcia i wrócić na chwilę do przeszłości.

W moim świecie fotografia nie ma żadnego z tych znaczeń. Jest misz-maszem wszystkiego po trochu, bo pokazuje świat mojej rodziny, produkty moich klientów i emocje par młodych, które fotografuję w dniu ślubu. Dodatkowo codziennie atakuje mnie nowymi technikami, wiadomościami technicznymi oraz sposobami używania aparatu i światła sztucznego. To jest tak cholernie dużo! A jednocześnie tak niewiele.

Dziwne. Mam poczucie, że do tego tematu będę jeszcze wracać.


środa, 15 marca 2017

Wakacje były i poszły

To był więcej niż weekend. Dopiero dzisiaj wracam do codzienności pracy, ogarnięcia obowiązków i zaplanowania kilku sesji zdjęciowych. Dopiero dzisiaj fotograficznie się odnajduję, bo przez ostatnich kilka dni moja głowa odpoczywała. I powiem Wam, że taki odpoczynek to coś niesamowicie przyjemnego, ładującego baterie na maksa. I jak to zwykle w moim przypadku - nie mam totalnie ochoty wracać do codzienności. Ale wróciłem :)

Nie osiągnąłem jeszcze pełni skupienia, do zrealizowania jakichkolwiek sesji zdjęciowych, jednak szykują się porządne zmiany, które z pewnością wpłyną na moją codzienność. Zmiany w sumie nie są duże, jednak ograniczają znacząco przepływ czasu przez palce. Na wyjeździe zrozumiałem jak dużo czasu siedzę i patrzę w monitor. Oczekuję, że w mojej głowie zrodzi się jakiś pomysł bez interakcji z innymi ludźmi. Czas wyjść ze swojej strefy komfortu i ruszyć do aktywnego działania. Szczególnie, że mam naprawdę fajne plany dotyczące blogów, stron internetowych i tworzenia naprawdę interesujących materiałów dotyczących fotografii, no i może trochę jeszcze tych takich pobocznych.

Olympus zrezygnował ze swojego systemu bezlusterkowego - nie będą powstawały nowe obiektywy do mikro 4/3 i mówiąc szczerze to kamień z serca mi trochę spadł, bo już od dwóch miesięcy zastanawiałem się jak tu finansowo wcisnąć w nasz domowy budżet panasonica bezlusterkowego właśnie z tego systemu i ... problem z głowy. Nie ma sensu kupować sprzętu, który nie jest już wspierany, rozwijany, ulepszany.

Czas ponownie przywitać się z D7100 i zacząć sprawdzać jego możliwości w nagrywaniu filmów. Zobaczymy, czy będę usatysfakcjonowanie zadowolony. Ale... to przecież mój ulubiony crop!

Tymczasem wracając do tematu wakacji i wyjazdów. Polecam oderwać się każdemu. Postanowienie tegoroczne jest proste - coraz więcej wakacji, coraz więcej wyjazdów i coraz więcej wolnej od codziennych obowiązków głowy, która w moim przypadku chyba totalnie nie akceptuje rutyny.

Na wyjeździe mało fotografowałem. Pogoda nam nie dopisała, dlatego zostawiam tylko jedno.


piątek, 10 marca 2017

Wakacje przyszły i trwają

Siemka!
Piszę po długich wędrówkach, przejażdżkach i w chwili wakacyjnego odpoczynku. Bardzo ciekawe doświadczenie, wreszcie odpocząć, a i tak nieustannie trwać w fotograficznym długu względem siebie. Właśnie dzisiaj uświadomiłem sobie, jak bardzo pasja fotograficzna wpływa na dosłownie każdą dziedzinę życia.

Moi znajomi po prostu zwiedzają, oglądają, patrzą i się zachwycają, a chodzę z tym aparatem i nic mnie nie zachwyca. Nie widzę w turystycznych kurortach nic wartościowego, ciekawego, istotnego, o czym chciałbym opowiedzieć. Nie wiem, czy to fotograficzna trauma, czy zwyczajnie przychodząca przedwcześnie starość. A może jednak dojrzałość, która tworzy silne poczucie wartości i warunkuje rzeczy, które są fajne i przyjemne, oraz dyskredytuje totalnie rzeczy nieodpowiadające mojej osobowości.

Wakacje są obowiązkowe, szczególnie, gdy ludzie pracują tak dużo godzin, co ja, ale... Sami widzicie - nawet na wakacjach szukam sposobu efektywnego wykorzystania czasu, bo oglądanie telewizji, czy kolejne po kolejnym piwko wydaje się mało atrakcyjne. Ale, może to tylko taki dzień, albo zwyczajnie taka chwilowa ochota, czy nastrój? Zobaczymy. Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciem, które powstało dzisiaj. Może jutro odżyję i będę korzystać z wakacji bardziej. Oby było zdecydowanie cieplej!


W sumie, to wiecie co? To zdjęcie doskonale przedstawia mój obecny nastrój dotyczący tej blokady wakacyjnej. Tej ciągłej nieodpartej potrzeby bycia po co, w którymś kierunku i tak dalej. Jestem chyba człowiekiem, który musi być ciągle online. I to zamyka mnie w takiej mojej własnej klatce produktywności.

No nic, zaczekamy do jutra i zobaczymy jak to się porozwija :)
Tymczasem!

środa, 8 marca 2017

Poszerzona oferta dla moich klientów!

Siemka.

Dzisiaj mam dla Was krótki tekst informacyjny. Nie wszyscy jeszcze wiedzą, więc śpieszę z informacjami, że moja działalność fotograficzna to nie tylko zdjęcia ślubne, czy plenery wszelkiej maści. Od pewnego czasu zajmuję się również fotografią produktową, o czym pisałem w tekście o codzienności (zachęcam poczytać:), tworzę kampanie wizerunkowe i marketingowe, ale co najważniejsze dla moich klientów zainteresowanych usługami ślubnymi - podjąłem stałą współpracę z moim braciszkiem dotyczącą kompleksowej usługi reportażowej ślubów i wesel. Co to oznacza?

A oznacza to tyle, że tworzymy pamiątkę nie tylko w postaci zdjęć, ale również filmu. Na stronie dotyczącej usług ślubnych zamieściłem już ofertę filmową. Żeby się z nią zapoznać kliknijcie w ten odnośnik: wideofilmowanie lublin. Są tam wszystkie najważniejsze szczegóły dotyczące oferty. Wszystkie inne sprawy załatwiamy naturalnie po wcześniejszym kontakcie. Jeżeli jesteś zainteresowany ofertą wraz z ceną - napisz maila, albo zadzwoń. Dostaniesz ode mnie pięknego PDF'a z informacjami dotyczącymi naszych usług oraz cennikiem.

Także tak! Masa fajnych rzeczy dla narzeczonych. Dla osób ciekawych, współpracuję również z wypożyczalnią wielkich liter LOVE, kilkoma fajnymi zespołami muzycznymi, DJami oraz lokalami weselnymi. Wszyscy zainteresowani kompleksową usługą ślubną śmiało mogą dać znać. Może akurat załatwimy w dobrej cenie fotobudkę, świetne zaproszenia, albo nawet bukiety, butonierki, czy ubiór kościoła. Warto wszystko ogarniać w jednym miejscu, bo sprawdzone, pewne i naprawdę jak najwyższej jakości.

W razie coś wiecie gdzie uderzać! :)
Pozdrowionka! Ach no i foto na dzisiaj!





wtorek, 7 marca 2017

Czego może nauczyć niepełna klatka?



Dlaczego nadal fotografuję przy użyciu aparatów niepełnoklatkowych, a co najciekawsze – dlaczego zastanawiam się nawet nad wymianą aparatu aps-c na matrycę mikro 4/3 ? Niesamowita sprawa jak pozory mogą totalnie zmieniać punkt widzenia, a jak jeszcze bardziej mogą wywoływać zupełnie niepotrzebne i naciągane koszty.

Zacznę od tego, że bardzo długo fotografowałem na aparatach niepełnoklatkowych, z matrycą aps-c. Wszystkie zdjęcia, które pojawiają się w moim portfolio ślubnym zostały wykonane za pomocą aparatów o mniejszych pikselach, podobnych rozdzielczościach do pełnej klatki, mniejszych dynamikach tonalnych niż dotychczas i co ciekawe – w bardzo trudnych warunkach. Moja przygoda z fotografią cyfrową na poważnie zaczęła się w sumie od jednego z pierwszych amatorskich aparatów cyfrowych – nikona D80. Mając tego d80 i obiektyw 15-200 ze światłem 3,5 – 5,6 naprawdę sporo się uczyłem o fotografii. Ciemny obiektyw, okropnie mała rozpiętość tonalna – totalnie nieporównywalna chociażby do możliwości zwykłego, kolorowego filmu (negatywu). Ten aparat zapoczątkował moje pragnienie fotografii, a co najważniejsze wywołał w dużym stopniu chęć udowodnienia, że to nie aparat robi zdjęcia.

Tak do 2017 roku fotografowałem wszystko co mogłem wyłącznie aparatami niepełnoklatkowymi, które naprawdę nie były najnowszym krzykiem technologii, nie posiadały najlepszych właściwości, a ich możliwości były zdecydowanie ograniczone. Dzięki właśnie takim ograniczeniom aparatu mogłem nauczyć się lepiej kontrolować światło, urozmaicać je, tworzyć własne sposoby oświetleniowe, często z prowizorycznych rzeczy.

Mówiąc otwarcie i szczerze – nadal lubię fotografować moimi niepełnoklatkowymi aparatami, jednak teraz używam ich zdecydowanie świadomiej. O ile udało mi się wreszcie osiągnąć poziom – nie ważne czym fotografujesz, zrób to najlepiej jak potrafisz – o tyle kocham oczywiście pełną klatkę. Głębia ostrości, jakość obrazka w trudnych warunkach i możliwości jakie daje są zwyczajnie totalnym ułatwieniem pracy – szczególnie przy reportażach ślubnych. Cieszę się jednak bardzo, że takiego ułatwienia nie miałem od początku i musiałem zmagać się z kłopotami, o których inni fotografowie mogli nawet nie myśleć mając sprzęt, który rozwiązywał problemy fotograficzne za nich.

Cenię każdą chwilę, którą udało mi się spędzić na rozwiązywaniu problemów, które były bardzo proste, jednak nieoczywiste. Warsztat to najcenniejsza umiejętność, którą powinien mieć dobry fotograf. Solidna poprawa umiejętności oraz systematyczne zdobywanie wiedzy pozwala lepiej rozumieć nie tylko potrzebę fotografowania, ale również pozycję fotografa wśród innych ludzi. Nie jesteśmy bowiem tylko osobami, które po prostu naciskają spust migawki. My możemy być osobami, które kreują widzianą rzeczywistość we własny sposób, albo upamiętniają ją w idealnie, jak najlepszy możliwy w dzisiejszych czasach sposób. To bardzo ważne, aby to zrozumieć, szczególnie jeżeli pracuje się w branży ślubnej.

Dlatego profesjonaliści, którzy zajmują się dziedziną, jaką jest fotografia ślubna powinni dużo się uczyć i doświadczać. Wiem, bo dzięki temu moje zdjęcia ślubne, po prostu mi się podobają i z dumą polecam moją pracę wszystkim zainteresowanym wynajęciem profesjonalnego, kreatywnego fotografa. A osobom, które poszukują dodatkowo kamerzysty, z czystym sumieniem i ogromną zachętą polecam usługi mojego brata. Prowadzi studio filmowe VIXART zajmujące się filmowaniem na terenie Lublina i okolic. Czasami też coś tam pofilmuję z braciszkiem, tym bardziej zapraszam zainteresowanych!



piątek, 3 marca 2017

Porządkowanie i katalogowanie zdjęć.

Cześć!
Dzisiaj mam takie wynurzenia osobiste o katalogowaniu i porządkowaniu zdjęć. Wynurzenia biorą się stąd, że dosłownie kilka dni temu zrobiłem kompleksowe czystki, segregację i poukładanie swoich zdjęć, które wykonywałem w ogromnej ilości przez ostatnie dwa lata. Zebrało się tyle zdjęć, że nawet nie mam ochoty Was tym przerażać, bo powiecie, że to fizycznie niemożliwe. Otóż możliwe! Ale ja nie o tym chciałem.

Moje dyski, a mam ich w sumie sporo wszystkie były zawalone prawie po brzegi. Postanowiłem, że czas najwyższy coś z tym zrobić i poświęciłem cały dzień na segregację i katalogowanie zdjęć. Obrałem metodę czasową, która wydaje mi się najbardziej kompletna i kompatybilna z obecnym trybem pracy. Stare zdjęcia, czyli te wykonane w roku 2016  i wcześniej zostały pokatalogowane wyłącznie pod względem czasowym.

Obecny proces katalogowania zdjęć jest troszkę bardziej złożony, ale również o wiele bardziej czytelny. Wcześniej nie rozdzielałem zdjęć na prywatne, te wykonane dla sektora biznesowego i klientów indywidualnych. Obecnie kataloguję fotografie nie tylko pod względem czasu ich wykonania, ale  przede wszystkim pod względem tematyki - prywatne zdjęcia nie mieszają się z zawodowymi i na odwrót, co jest mega istotną dla mnie sprawą. Co najważniejsze - umożliwiły mi to technologie, o wiele szybsze czytniki kart i komputer, który pozwalał mi zgrywać materiał nie 3 godziny, a 30 minut.

Podsumowując korzystam z oprogramowania Adobe do katalogowania, bo jest dla mnie najbardziej intuicyjne i proste, ma wiele funkcji, które zwyczajnie wykorzystuję najczęściej. Wszystkim, którzy robią zdjęcia, nawet hobbystycznie polecam przede wszystkim katalogowanie i wywoływanie zdjęć. O wywoływaniu już pisałem na blogu mojej strony ślubnej, możecie przeczytać o tym tutaj: Dlaczego nie wywołujesz zdjęć? Jeżeli nie chcecie wywoływać, przynajmniej róbcie kopie, kupcie dysk zewnętrzny i trzymajcie swoje dane, zdjęcia i pliki na kilku nośnikach, bo ta nasza dzisiejsza technologia jest okrutnie nietrwała.

Trzymajcie się, hej!